Nie zastanawiając się częstokroć, oswajamy podczas naszego życia temat śmierci. Czasami przez odejścia naszych bliskich i przyjaciół- opłakując ich i myśląc o tym, kim dla nas byli, ile dla nas znaczyli. Rozmawiamy o nich z tymi, którzy nadal są i są dla nas ważni. Celebrowanie ich pamięci pozwala nam rozstać się i rozpocząć żałobę. Zmierzyć się z bólem, cierpieniem, aby w konsekwencji kontynuować naszą drogę ?tu i teraz?.
Każda utrata w życiu to mała śmierć, którą przyjmujemy na siebie. Rozstanie z ukochaną osobą i zakończenie związku, odejście dorosłych dzieci z domu albo zamknięcie pewnych etapów życia. Wszystkie te wydarzenia wiążą się dla nas z emocjami, smutkiem i oswajaniem nowej sytuacji. Wszystkie one kształtują nas i odciskają piętno. Przeżywając małe i większe straty, „ćwiczymy się?”do naszego odejścia, do największego wyzwania, jakim jest opuszczenie wszystkich, którzy nam w życiu towarzyszyli i którzy byli z nami.
Nie warto tłumić emocji i uczuć, jakie w nas są, kiedy kogoś lub coś tracimy. Każda ze strat to konieczność przejścia procesu żałoby i określenia się na nowo, w nowej sytuacji. Na nowej ścieżce, którą pójdziemy. Warto zdjąć maskę i pozwolić wybrzmieć temu, co w nas buzuje po to, aby zacząć na nowo żyć. Małe śmierci pozwalają przyjąć to, co przed nami.
fot. Maciek Ślimak