Nadal deklarujemy w ankietach, że najważniejszą wartością jest rodzina. Z drugiej strony media grzmią, że nadszedł na dobre jej kryzys i nie jest już tak istotna jak kiedyś. No cóż, na pewno zmienił się jej charakter i struktura. Domy wielopokoleniowe są z różnych powodów zanikającym zjawiskiem, a w dużych aglomeracjach właściwie zdarzają się nader rzadko. Ja osobiście nie znam rodziny miejskiej, która żyłaby w wielopokoleniowej strukturze w jednym domu.
Wciąż moim zdaniem rodzina ma się dobrze. Tam znajdujemy bezpieczeństwo, miłość i wsparcie. Skąd taka moja optymistyczna postawa? Bo wszystkie struktury, w których żyją ludzie znajdując w nich swoje spełnienie i miłość, w których czują się bezpiecznie i mogą wzrastać, są RODZINĄ.
Należą do nich rodziny patchworkowe, żyjące z dziećmi z różnych związków swoich rodziców i nowymi partnerami_rkami rodziców. Są i tęczowe, szczególnie mi bliskie, w których przynajmniej jeden rodzic jest nieheteronormatywny i/lub dziecko albo dzieci wzrastają w związku dwóch kobiet lub dwóch mężczyzn. Są rodziny, w których rodzic wychowuje dziecko samodzielnie i nie wyobrażam sobie nie nazywać takiej struktury rodziną. Warto przyjąć perspektywę, że rodzina tradycyjna, do jakiej przywykliśmy, czyli „kobieta+mężczyna+dziecko”, nadal jest najczęstszym modelem rodzinnym. Nadal jest modelem, który funkcjonuje, jednak nie jest dziś jedynym modelem jaki spotykamy. Chcę jeszcze nadmienić koniecznie o rodzinie z wyboru. Spotykam ich coraz więcej i sama taką mam. Rodzina z wyboru to struktura, w której podstawą bliskości i zażyłości a dalej wspólnego życia, nie jest pokrewieństwo. To rodziny osób, wyznających wspólne wartości, będących w zbliżonej sytuacji życiowej, czerpiących od siebie ciepło i zrozumienie.
Nie ma mowy, aby rodzina przestała istnieć. Warto jednak zauważyć, jak bardzo poszerzył się wachlarz znaczeń tego terminu. Wszystkie rodziny prawidłowo funkcjonujące, czyli stwarzające dla siebie optymalne warunku do rozwoju i wzrodtu są tak samo ważne i dobre, choć nie wszystkie mają niestety takie same prawa. Rodzina to ludzie, których kochamy a nie jedynie ludzie, którzy są z nami spokrewnieni. Czy tego chcemy czy nie, potrzebna nam wspólnota, jakiejkolwiek struktury by nie przybrała. Jestem bardzo dobrej myśli.