Chwytanie chwil, nazywanie rzeczy, nadawanie im sensu. Twórczość zawsze pomaga w uwalnianiu swoich emocji i przepracowywaniu trudniejszych spraw. W porządkowaniu siebie i szukaniu sensu. Nie mogę sobie wyobrazić dziś świata bez setek dobrych książek powstałych ze zwątpienia, bólu, smutku lub gniewu pisarza.
Warto zacząć. Od małych nawet wprawek, będących odzwierciedleniem naszych myśli. Od tego, co chcielibyśmy powiedzieć na głos do kogoś albo do siebie. Warto pisać, aby złapać dystans do własnych przeżyć i myśli, aby je uporządkować i poobserwować z różnej perspektywy. Można pisać dla siebie, można prowadzić bloga. Warto jednak wcześniej odpowiedzieć sobie na pytanie, co będzie lepsze dla mnie. Znajdź czas i napisz to, co czujesz. Rozpocznij ze sobą rozmowę, przyjrzyj się sobie, wejdź w kontakt ze swoimi emocjami i potrzebami. Przelej na papier wszystko, co zalega i zrób miejsce na nowe doświadczenia. Jeśli chcesz wracaj do starych zapisków. Jeśli nie czujesz takiej potrzeby, a były one zapisem wyjątkowo silnego bólu lub smutku, to idź dalej bez cofania się do zamkniętych i przepracowanych wydarzeń. Nie trzeba przeżywać rzeczy spektakularnych, aby pisać.
Nie trzeba podróżować, spotykać wielkich ludzi ani wykonywać rzadkich zawodów. Wystarczy chcieć zajrzeć w siebie. Każdy z nas ma tyle przemyśleń, że starczyłoby na książkę i to niejedną. Jesteś bogatą kopalnią ciekawych historii, uszytych z Twoich przeżyć.
Przelewanie ich na papier pozwala regularnie się oczyszczać, doznawać ulgi, spełnienia i doświadczać kontroli nad tym, co jest w nas. Pisz o rzeczach codziennych, nawet prozaicznych. Z nich składasz się właśnie Ty. Drobne rzeczy wpływają na nasz nastrój, powodują, że cieszy nas pierwszy wiosenny kwiat lub smuci płacz nieznanego dziecka. Napisanie o smutku może ułatwić Ci dojście do jego podłoża, pobycie z uczuciem i pójście dalej. Miej przy sobie notes, nawet mały, na zapiski swoich inspiracji i myśli. Te ostatnie mają to do siebie, że uciekają. Dlatego warto zapisać cytat, myśl, fragment utworu, który na nas podziałał.
Od kilkudziesięciu lat pisanie wykorzystywane jest jako forma radzenia sobie z emocjami. Często stosowana w terapii indywidualnej lub grupowej. Psychoterapeuci proponują niekiedy pisanie terapeutyczne jako dodatkową pracę pacjenta w obrębie jego własnych przeżyć.
Chciałabym jednak dopowiedzieć, że pisanie terapeutyczne jest dla wszystkich, którzy chcą popracować nad swoimi uczuciami, okiełznać je, przelewając na papier lub klawiaturę. Grupy terapeutycznego pisania są w kręgach kobiecych lub męskich, w grupach wsparcia lub hospicjach. Pisanie pozwala przepracować to, z czym wewnątrz nam ciężko. Pisz o radości, o bólu, pisz co Cię gnębi, a co zachwyca. Nad zapisanymi emocjami łatwiej zapanujesz. Będziesz mieć poczucie sprawczości i ładu. Co ryzykujesz? Uzależnienie od tej formy obcowania z własnymi przeżyciami. Czy ja piszę? Piszę. Uwielbiam pisać i brakuje mi czegoś, kiedy z jakichś przyczyn nie mogę w danej chwili zapisać myśli, która mi się błąka po głowie. Bardzo fajne, przyjemne i twórcze uzależnienie. Z małych historii rodzą się opowieści. Twoje. Pisz.