Dziś zachęcam Was do pielęgnowania w sobie tej części Wewnętrznego Dziecka, która przejawia się w spontaniczności, w chęci do działania, doświadczaniu nowego i poznawania świata bez względu na wszelkie ograniczenia. Wewnętrzne Dziecko nie ma wieku. Coraz częściej spotykasz je w osobach dojrzałych ludzi, którzy celebrują swoją jesień życia. Doświadczają i pozwalając obie na coś, co kiedyś było z różnych względów dla nich niedostępne. Cieszy ich nowy dzień, spacer, spotkanie, zmiana w najbliższym otoczeniu. Kilka dni temu byłam ukrytym świadkiem, kiedy babcia znajomych dzieci, podczas ich nieobecności wdrapała się na ustawioną w ogrodzie trampolinę i zaczęła na niej skakać. Burza jej siwych włosów furgająca w rytm podskoków niemożliwie piękna. Radość na twarzy, jaką wywołało skakanie to była radość Dziecka, które żyje w niej i też chce się bawić. Dziś tyle. Nie uciszajmy tego, co krzyczy w nas do życia. Z racji dzisiejszego dnia, poruszyłam tylko wąski aspekt Wewnętrznego Dziecka. Życzę Wam radości i pełni.